Wyprawa do Grecji – Dzień 21
Korynt – Athens Wstając rano z ostatniego dzikiego campingu wiemy, że to już dziś. Ateny są już tylko 80 km od nas. Jest mniej kilometrów
Sarajevo – Scepan Polje
Wystartowaliśmy z Sarajewa nad ranem, szybko wchłaniając śniadanie. Wspominać będziemy wygodne łóżko w hotelu. Pranie również wyschło i można ruszać.
Zaplanowana została trasa około stukilometrowa z ciężkimi podjazdami. W trakcie dnia okazuje się, że dzień nie jest taki ciężki.
Miej więcej w połowie zatrzymujemy się na rozprostowanie i koło nas zatrzymuje się biały samochód. Wysiada z niego facet i daje nam kilka paczek m&msów 🙂 Pokazuje też źródło, z którego możemy zaczerpnąć wodę.
Jadąc drogą krajową przed granicą z Montenegro obok mnie jechał samochód i uchylił okno. Para z Elbląga zaczęła z nami rozmawiać. Byli w szoku, że jedziemy z Gdańska i aż tu dojechaliśmy. Gdy mówię, jaki mamy cel to są pełni podziwu. Około 16:00 przekraczamy granicę z Czarnogórą. Spotykamy grupę motocyklistów z Czech, którzy pozdrawiają na trasie a przy granicy wołają nas na początek kolejki i przepuszczają przed swoją grupą. Przechodzimy przez most i w sandał wbija mi się kawałek drewna z mostu. Dobrze, że są barierki, bo inaczej spadłabym w dół 😀
W miejscowości Foca zjadamy dobrą pleskavicę. Słońce przygrzewa i pokazują 35 stopni.
Noclegu zaplanowanego nie ma i zaczynamy się rozglądać za miejscówką. Jest miejsce nad rzeką, ale obawiamy się, że nie będzie płasko i nie da rady rozbić namiotu. Po przekroczeniu granicy naszym oczom ukazuje się opuszczony budynek, który kiedyś z pewnością pełnił jej rolę. Blisko tego budynku stoi autokar a nam brakuje wody. Idę więc do kierowcy i pytam, czy poratuje nas wodą do bidonu. Daje nam pół litra wody. Jesteśmy uratowani 🙂
Nocą podziwiamy gwiaździste niebo. Ten widok zapamiętamy na długo. Zero świateł i widać prawie wszystkie konstelacje. Coś niesamowitego…. Noc zaliczamy do bardzo udanych.
Korynt – Athens Wstając rano z ostatniego dzikiego campingu wiemy, że to już dziś. Ateny są już tylko 80 km od nas. Jest mniej kilometrów
Patras – Korynt Dzień zaczyna się ciekawie, a noc jest w miarę spokojna. Trochę świecą się w nocy światła z fabryki i portu, ale trwa
Menidi – Patras 8:30, czas się zbierać. Tęsknimy za burkami, których tutaj już niestety nie ma. Zachwycamy się tak dla odmiany wielością serów feta i