Wyprawa do Grecji – Dzień 21
Korynt – Athens Wstając rano z ostatniego dzikiego campingu wiemy, że to już dziś. Ateny są już tylko 80 km od nas. Jest mniej kilometrów
Szekszárd – Otok
Pobudka o 5:40 i w drogę. Pochmurny poranek. Zbliżamy się do granicy z Chorwacją i pogoda niestety się nie poprawia. Mało samochodów przy przejściu w naszym kierunku , ale mnóstwo samochodów opuszcza Chorwację.
W drugiej połowie dnia wychodzi słońce. Przed jednym ze sklepów spotykamy białego psiaka. Karmimy go porcjami jedzenia. Był na pewno głodny, bo jadł nawet chleb.
Asfalt i drogi są mokre i na nich spotykamy ślimaki, które są ogromne i zrobiliśmy im kilka fotek.
Dojeżdżamy do restauracji, która nie chce serwować posiłku na zewnątrz, bo stoliki są mokre i może padać. Zjadamy bardzo dobrą pleskavicę. Poszukujemy bankomatu, by wypłacić gotówkę, a to nie lada wyzwanie.
Po 180 kilometrach wybrana miejscówka okazuje się słaba i zbytnio na widoku i musimy skręcić w inną drogę.
Jest ryzyko deszczu w nocy i trochę się obawiamy. W nocy budzą nas odgłosy deszczu, ale namiot wytrzymuje opady. Miejscówka bardzo dobra i żal tylko, że padało.
Korynt – Athens Wstając rano z ostatniego dzikiego campingu wiemy, że to już dziś. Ateny są już tylko 80 km od nas. Jest mniej kilometrów
Patras – Korynt Dzień zaczyna się ciekawie, a noc jest w miarę spokojna. Trochę świecą się w nocy światła z fabryki i portu, ale trwa
Menidi – Patras 8:30, czas się zbierać. Tęsknimy za burkami, których tutaj już niestety nie ma. Zachwycamy się tak dla odmiany wielością serów feta i